Trochę włóczki, szydełko, chwila na wydzierganie (jak dla mnie sam relaks:) i tadam.... - sowa we własnej osobie w wersji chłopańkiej:) Nie wiem jak wam, ale mi się podoba. Obdarowany również wyraził swój zachwyt i czym prędzej ulokował sówkę w aucie, zawieszając ją pod samochodowym lusterkiem. I tym sposobem od teraz chłopaki jeżdżą razem a sowa ukradkiem zerka na kierującego. Mam nadzieję, że będzie przynosić szczęście. Good luck boys:)))
![]() |
Sówka na szczęście |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz